27 lipca 2015

Fotoksiążka? Jestem na tak!

Od kiedy jestem mamą, a dopiero od niespełna 9 miesięcy, tonę w zdjęciach. Całe szczęście, głównie tylko w formie elektronicznej. Prawdopodobnie dopada to 90% młodych rodziców, zwłaszcza przy pierwszym dziecku. W czasach kiedy aparaty były na kliszę, fotografowanie niemowlaków nie było tak intensywne - wiecie co mam na myśli? ;) Teraz pstrykamy praktycznie cały czas. Aparatem, telefonem, każdym możliwym urządzeniem. Średnio, w miesiącu ilość zdjęć dochodzi do przytłaczającej liczby nawet trzystu sztuk! I co z tym wszystkim robić? Kiedyś klisza ograniczała nas do ok.30 zdjęć, które wywoływaliśmy w całości i zapełnialiśmy nimi kolejne albumy. Ile z Was ma w domu kilka, a nawet kilkanaście takich? Wypchane po brzegi, w większości nieudanymi, kompromitującymi fotkami, których nie chce nam się nawet oglądać...

24 lipca 2015

Sowia manufaktura

Wiem, że przynudzam wyciągając stare historie, ale muszę jakoś dotrzeć do momentu, w którym jestem teraz. Obiecuję, że to już ostatni odcinek "Powrotu do przEszłości"*
A tym razem będzie trochę o ptakach! :D
Poduszki dekoracyjne - sowy. Tak mi się spodobały, że musiałam jakąś uszyć. Możliwości było wiele. Obejrzałam filmy na YouTube, przepatrzyłam setki zdjęć na różnych stronach, ale jakoś nie trafiłam na coś, co chciałam w całości skopiować. A może tak własny projekt...?

22 lipca 2015

Tak zaczęło się szycie

Maszyna stała w kącie dwa miesiące. Z obawy, że Mikołaj się obrazi, musiałam ją w końcu uruchomić, choć miałam wątpliwości, czy dam sobie radę. Zanim jednak do niej usiadłam, zaopatrzyłam się w kilka niezbędnych akcesoriów. Nożyce, nici, mydełko krawieckie, tkaniny - w końcu trzeba być przygotowanym, jak się za coś zabiera, prawda?
Ok, instrukcję przeczytałam, szpulka w bębenku, igła nawleczona, no to do dzieła! Szyję prosto (prawie), zakręcam, testuję ściegi, jest nieźle ;) no dobra, ale ile można tak przeszywać bez sensu? Pora na coś "prawdziwego".

20 lipca 2015

List do Mikołaja

*to nie jest wpis sponsorowany

Ze względu na uciążliwe ostatnio upały, z przyjemnością cofnę się do grudnia... Choć właściwie powinnam sięgnąć pamięcią jeszcze wcześniej, ale nie wiem dokładnie, kiedy w mojej głowie powstała myśl o maszynie do szycia. Oczywiście, to nie tak, że nagle postanowiłam zostać krawcową, o nie! Lubię ładne przedmioty, dekoracje, świeczki i różne bibeloty. Kiedy przekopywałam internet oglądając te wszystkie piękne poduszeczki, przytulanki, kocyki, kiedy zobaczyłam jakie są ceny (!), zdałam sobie sprawę, że przecież to wszystko mogę zrobić sama.

17 lipca 2015

Jeden z moich koników!

Decoupage, bo o tym będzie mowa, jest ze mną już od co najmniej 5 lat. Jak już wspominałam, we wszystkim co robię jestem raczej amatorem, więc nie będę udawać eksperta ;) poznałam natomiast podstawowe zasady i techniki wykorzystywane w decoupage'u i czuję, że robię to dobrze :D

Mój związek z tą metodą zaczynałam od rzeczy prostych.

15 lipca 2015

Prolog...

od czego by tu zacząć...?

Przyszedł moment, w którym postanowiłam podjąć próbę blogowania. Nie wiem, na ile uda mi się osiągnąć jakiś sukces, na ile wpisów starczy mi pomysłów, czasu i cierpliwości... Idea powstania bloga była prosta - uporządkuję swoje skromne "dokonania", pochwalę się osiągnięciami, tak ze zwykłej, ludzkiej próżności, a kto wie, może nawet kogoś zainspiruję do działania.

A o czym będzie?