2 września 2015

Ile to kosztuje i dlaczego tak drogo?

Tym zdaniem mój tata zawsze zaczynał rozmowę ze sprzedawcą na bazarku ;)

A teraz taka sytuacja. Piątek wieczór. Allegro. Lekko i swobodnie klikam sobie "dodaj do koszyka", aż nagle wyrywa mnie z transu myśl: STOP! Ile potrzeba kasy, żeby mieć hobby? Są pasjonaci, których zajęcia generują znacznie większe koszty, ale moje do tanich też nie należy. Z chęcią zajęła bym się czymś, co nie wymaga posiadania pieniędzy, ale tak się zastanawiam, jakie zainteresowania takie są? Przyszło mi do głowy łapanie motyli na łące, tylko żeby jakiegoś złapać, trzeba kupić siatkę. Lubię książki. Hm... ale czy wszystkie które chcę przeczytać będą w bibliotece, albo na "chomiku"? Teraz nawet za oglądanie telewizji trzeba płacić! Wiem, wiem, trochę przesadzam. Tak czy siak, nawet jak chcesz samemu coś zrobić, to musisz wyciągać portfel. Dzisiaj krótko o tym, ile tak naprawdę, kosztują mnie moje pasje.


skarbonka świnka
w roli świnki - świnka ;)

Przeciętny rękodzielnik ponosi spore koszty swojej "działalności". Jeśli chce się uzyskać satysfakcjonujący efekt, zrobić coś ładnego, nie można pozwolić sobie na najtańsze materiały. Na małą skalę inaczej się nie da. Nie jestem fabryką, zakładem produkcyjnym, który zamawia za marne grosze, chińskie półfabrykaty w hurtowych ilościach.

Weźmy taki decoupage. Podstawowy zestaw to koszt kilkudziesięciu złotych. Na start potrzebujemy: farby akrylowe (5-20zł/szt), klej do decoupage'u (10-30zł), lakier (15-20zł), serwetki lub specjalny papier (5zł), pędzle (2-30zł/szt). Biorąc produkty ze średniej półki łatwo policzyć ile nam ubywa z kieszeni. A to dopiero początek. Chcesz być bardziej zaawansowany w tej dziedzinie? Dolicz sobie jeszcze media postarzające, pasty strukturalne, patyny i inne cuda wianki. Rynek jest tak bogaty, że można zbankrutować!

Niestety z szyciem jest jeszcze gorzej... Nie uwzględniam zakupu maszyny (kilkaset złotych), bo a nuż masz jakąś w domu po babci. Aby zacząć przygodę z szyciem potrzebujemy mnóstwa niezbędnych akcesoriów. Dobre nożyce krawieckie, to koszt nawet 100zł. Owszem można ciąć tkaniny zwykłymi nożyczkami, ale szkoda nerwów ;) Do tego dochodzi cała masa drobiazgów. Nici, igły maszynowe, igły ręczne, szpilki, wypełniacze, usztywniacze, fizeliny, guziki, suwaki... mogę tak wymieniać bez końca. O! Zapomniałam o najważniejszym. Nie ma szycia bez materiałów. Najtańsza alternatywa to tzw. recykling. Odzyskujemy tkaniny z nienoszonych już ubrań. Przerabiamy niemodne fasony, lub szyjemy np. sukienki z zasłon wygrzebanych w second handach. Jednak z kupowaniem tkanin jest tak, że jak już się zaczyna, to wszystkie okazują się piękne i NIEZBĘDNE. Rachunek rośnie w trybie ekspresowym.

decoupage, farby, serwetki, tkaniny, szycie
to taka próbka mojego skromnego dorobku
W większości przypadków duża część zainwestowanych pieniędzy nigdy się nie zwraca. Chyba, że liczyć osobistą satysfakcję i uznanie otoczenia - ale za to chleba nie kupię ;)

Kończąc, następnym razem kiedy przyjdzie Ci zapytać "dlaczego handmade jest taki drogi?", przypomnij sobie ten wpis. Pomijając pieniądze, pozostaje jeszcze czas, który trzeba na to wszystko poświęcić. Czas jest bezcenny...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz