23 lutego 2016

Pasja - objawy choroby w obrazkach :)

Raz na jakiś czas przeglądam sobie nowości w kategorii szycie, jakie pojawiają się w serwisie Pinterest. Ostatnio trafiłam na memy o "szyciowym szaleństwie" i prychałam śmiechem. Na kilku małych obrazkach ktoś przedstawił całą prawdę o chorobie, która powszechnie znana jest jako hobby lub zajęcie dodatkowe w wolnym czasie. Jak zwał, tak zwał, ale po obejrzeniu tego przyznacie mi rację. Założę się, że nie dotyczy to tylko szyjących! Zebrałam tutaj kilka z nich, żebyście mogli się przekonać, że nie tylko Wy jesteście nienormalni. Dajcie znać, w którym z tych obrazków widzicie siebie? :)
*Dla nieznających angielskiego dodaję tłumaczenie. A dla znających - wybaczcie, jeśli zrobiłam to źle ;)

Po pierwsze, zakupy. KOLEJNE zakupy ;) Zaczyna się niewinnie...
"Mam wystarczająco dużo materiałów". Nie powiedziała jeszcze żadna krawcowa.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nasza kolekcja osiągnęła już spore rozmiary, ale tak trudno się powstrzymać...
Moje zapasy tkanin wymknęły się spod kontroli. Muszę pozbyć się części z nich... Wyprzedaż?! GDZIE?!!
 
Po jakimś czasie, sprzedawcy zaczynają przyglądać się nam podejrzliwie...
Drogi sprzedawco sklepu z tkaninami, nie pytaj co robię. Kończę to kluczowymi słowami: "To do mojego zapasu tkanin"

Uzupełniając zapasy, możemy spowodować drobne, małżeńskie problemy ;)
Mój mąż powiedział, że jeśli kupię jeszcze więcej materiałów, to mnie zostawi... Będę za nim tęsknić!

Dlatego warto zachować część zakupów w tajemnicy :D
Csiii... Mój mąż nie ma pojęcia, że trzymam wszystkie moje tkaniny w tej szafie.

A kiedy tajemnica wyjdzie na jaw, poszukaj wymówki!
Kiedy kupiłaś te wszystkie materiały?? Przysięgam, znalazłam je na ulicy!

Wasza druga połówka powinna być wyrozumiała i znosić też takie sytuacje ;)
Wybacz kochanie, mam szycie do zrobienia!

Poza tym musi zapamiętać raz na zawsze, że pewne rzeczy są nietykalne...
Przykro mi Tom. Jest powiedziane tutaj: "Użycie jej nożyc krawieckich do cięcia papieru JEST podstawą do rozwodu".

A teraz, drogie krawcowe, która zna to uczucie?
Ten moment, kiedy zdajesz sobie sprawę, że zabrakło nici na dolnej szpulce i nic nie zszyłaś...

Nie znają tego tylko posiadacze maszyny z chwytaczem rotacyjnym... A my, "wahadłowcy", nie mając podglądu, liczymy na szczęście ;)
Szczęście to pełna szpulka!

I tak na zakończenie, z przymrużeniem oka ;)
Bóg dał mi te ręce, abym pewnego dnia stała się "zajebistą krawcową". Misja w realizacji...

A wszystko dlatego, że musimy i lubimy :)
Czasami dziewczynki po prostu muszą szyć!
Ładne dziewczyny lubią szyć!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz